wtorek, 8 lipca 2014

O seksie po porodzie i dlaczego takie coś nie istnieje.

Jednym ze sposobów na wywołanie porodu jest seks. Teraz, kiedy jestem już po drugiej stronie, zrozumiałam. Tu wcale o wywoływanie nie chodzi. To delikatne zachęcenie rodziców do nacieszenia się sobą, bo mają na to ostatnie chwile. 
Wiadomo, zaraz po powrocie ze szpitala nie ma czasu. Połóg, te sprawy. Zmęczona mama wraca ze szpitala z dzieckiem. Po kilku nocach tata również jest zmęczony. Poza tym, oboje są zafascynowani maleństwem i cielesne rozkosze absolutnie im nie w głowie. No i jakoś tak głupio, bo dziecko obok. 
Zajmują się więc mama i tata swoimi sprawami (a raczej sprawami dziecka). Mijają dni, tygodnie i w końcu zaczynają zauważać siebie nawzajem. Zmęczenie może nie tyle mija, co oboje już się do niego przyzwyczaili. Przychodzi pora, kiedy chcieliby się poprzytulać.

U nas ten moment był po dwóch miesiącach. Łóżeczko Olka stoi obok naszego, za głowami (tak, że w nocy jeśli przyśni mu się coś złego mogę szybko przez szczebelki złapać go za łapkę. Denerwowałam się, dlatego poczekaliśmy aż mały dobrze zaśnie, przygasiliśmy światła i zaczęliśmy bardzo delikatnie wprowadzać się w klimat. Było bardzo przyjemnie i romantycznie, ale kiedy już już miało się coś zacząć usłyszeliśmy najgłośniejsze i najbardziej śmierdzące w jego dwumiesięcznym życiu: "PFRRRRRYT!", a po chwili "ahahaha GU!" 
Nie muszę chyba mówić, gdzie poszedł cały romantyzm. 

Zaczęłam podejrzewać, że dzieci mają jakiś naturalny system, który zabezpiecza je przed pojawieniem się rodzeństwa. Żeby zawsze były na pierwszym miejscu dla rodziców i nie musiały dzielić się uwagą. Za każdym razem, kiedy czegokolwiek próbowaliśmy, okazywało się, że jest głodny, zrobił właśnie kupę, albo pilnie potrzebuje, żeby się z nim pobawić. 

Oczywiście, są inne miejsca w domu, nie tylko łóżko. Zawsze można na przykład iść pod wspólny prysznic. Tylko przygotujcie się na ciągłe wyłączanie wody i wystawianie głowy z łazienki, żeby nasłuchiwać, czy dziecko przypadkiem nie płacze. Albo was nie woła. Albo się nie śmieje. Bo przecież jak tak słodko śmieje i gada, to nie można go samego zostawić. Trzeba z nim porozmawiać. 

Przypuszczam, że z czasem jest coraz gorzej. Dziecko zaczyna samodzielnie się przemieszczać, więc nie wystarczy poczekać aż zaśnie. Zamiast nasłuchiwać, czy nie płacze, będziecie przerywać na każde skrzypnięcie w obawie, że nadchodzi, wcisnąć się do waszego łóżka, żeby trochę się poprzytulać.

Kiedy robi się kumate, trzeba uważać i być cicho, bo przecież jeszcze coś usłyszy. A nie ma chyba na świecie osoby, która byłaby szczęśliwa słysząc seks rodziców.

Co nam zostaje? Modlić się, żeby było towarzyskim nastolatkiem i jak najszybciej wyszło na pierwszą imprezę. Dać błogosławieństwo na drogę i co jakiś czas dzwonić kontrolnie z pytaniem kiedy wraca, żeby przypadkiem nie zastało nas nagich w środku przedpokoju. 


10 komentarzy:

  1. przerażające..ale takiego scenariusza sie spodziewałam : 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się śmieję, ale to śmiech przez łzy.

      Usuń
  2. Boski wpis! Chwała Ci kobieto za szczerość, odwagę i dystans :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D bardzo miło mi, że blog się spodobał :)

      Usuń
  3. Młody też miał wbudowany alarm. Teraz już ma ponad dwa latka i jestem na pigułkach, na wieczór mam ustawiony alarm i TŻ przypominał "weź pigułkę", a teraz Młody jak słyszy ten alarm to też krzyczy "eź igułkę" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To będzie smutne, ale napiszę to. Kiedyś lubiliśmy seks, teraz tylko ja go lubię. Mamy podwójne szczęście, które idzie już do szkoły, i powiem szczerze że przez ostatnie 7 lat to nasze numerki mógłbym zliczyć na palcach obu rąk. To nie był seks jaki był przed ciążą czy nawet w jej trakcie, to była pańszczyzna która zamykała się w kilkunastu minutach, facet jest tak wygłodniały że nie jest w stanie się opanować. Kobieta mam wrażenie że chce to odhaczyć z listy bo nieopatrznie coś obiecała i teraz głupio się wycofać bo ileż razy można mówić nie teraz, daj spokój. Teraz jest to równia pochyła do wegetacji obok siebie. Wcześniej było że dzieci, potem kariera/robota, a teraz to już chyba się po prostu nie chce. Popatrzy sobie człowiek na żonę jak śpi, wspomni kilka dzikich scen z narzeczeńskiego pożycia, strzepie w kącie i tyle ma z życia, zawsze zostaje jeszcze internet ale ileż można na to patrzeć. Udane pożycie/związek tworzą obie strony i niestety jedna choćby nie wiem jak się starała to nie jest w stanie tego przeskoczyć. Zostaje poszukiwanie innych celów w życiu i nadzieja że kiedyś własna osobista żona nie będzie traktowała swojego męża jak gwałciciela tylko dlatego że chce się przytulić. Dla przyszłych rodziców bliźniaków mogę powiedzieć tylko tyle że pierwsze 1,5 roku do 2 nie istnieje, a później dzieci odkryją siebie i (prawie) wszystko wraca do normy. Tak wiem moje życie seksualne z moją własną żoną jest do bani. Za panny i kawalera przeżyjcie tyle żeby później Wam starczyło wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierdzielenie o Chopinie. 3 tygodnie po porodzie (naturalnym) żona sama przyszła i powiedziała, ze nie może wytrzymać bez seksu. Żeby nie obudzić małego - drugi pokój. Zacznie chodzić? - zamykać pokój na klucz. Czegoś od życia też się chce, a nie tylko pieluchy. Wychowujemy dziecko tak, żeby było w stanie samo przespać noc i nie ma z tym problemu. MA 9 miesięcy, zasypia o 21, wstaje o 7 rano. Czasami zapłacze i trzeba mu smoczek włożyć w usta i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, tekst ma charakter żartobliwy. Myślałam, że nie trzeba tego tłumaczyć, no ale ok - gdyby było tak jak napisałam, ludzkość by wymarła, bo wszyscy byliby jedynakami.
      Po drugie - nie wiem, czy to, co napisałeś o trzech tygodniach jest prawda. Bo ludzie lubią anonimowo pisać różne cuda w internecie. Ale ogarniasz, że jest coś takiego jak połóg? I chociaż by się paliło i waliło, to (zwłaszcza po porodzie naturalnym) trzeba te 6-8 tygodni odczekać. Ze względów zdrowotnych.

      Usuń
    2. No nie wiem, my pierwszy raz spróbowaliśmy po 4 tygodniach (ale ja byłam po porodzie kleszczowym, więc trochę gorzej mi się goiło), nie udało się, ale po 6 już było ok, wystarczająco ok, żeby się powoli rozruszać. Wszystko zależy od kobiety. U nas na szczęście Kitka śpi w swoim pokoju, więc mamy luźniej ;) Ale generalnie seks przestaje być spontanicznym uniesieniem a zaczyna poważnym przedsięwzięciem logistycznym ;)

      Usuń
    3. Wątpię żeby jakakolwiek kobieta po trzech tygodniach zmieniła się w demona seksu :P Zwłaszcza, jeśli karmi piersią ;)

      Usuń

Nie reklamuj się w komentarzach. Wszystkie komentarze zawierające adresy blogów lądują w spamie.

Jeśli chcesz dyskutować, bo się z czymś nie zgadzasz - droga wolna, bardzo chętnie, ale nie anonimowo. Takie komentarze też znikają.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...