czwartek, 17 lipca 2014

Atrakcja dnia czy tortura? Parę słów o kąpieli.

Włos mi się jeży na głowie, kiedy czytam o przeżyciach biednych rodziców podczas kąpieli niemowlaka. Płacze, krzyki i histerie. A tak naprawdę, to może być najfajniejszy moment całego dnia. Nie tylko dla dziecka, ale i dla rodziców. Dużo radości daje obserwowanie pluskającego się bobasa, który aż piszczy z radości. Chcecie parę naszych trików, jak to osiągnąć?


Odprężcie się.

Świeżo upieczeni rodzice boją się kąpieli. Prawie tak samo jak obcinania paznokci. Pamiętajcie o jednym - dziecko wyczuwa wasz nastrój i jeśli wy się denerwujecie, to ono też. Podejdźcie do tego na luzie. Po pierwsze, temperatura wody jest umowna. W wanience jest tak płytko, że i tak szybko się zmienia. Nie wydawajcie niepotrzebnie kasy na termometr. Kiedyś ich nie było i jakoś dzieci nie umierały z zaziębienia czy od poparzeń pokapielowych. Ma być ciepła, ale nie za gorąca. Ja, po babcinemu, sprawdzałam temperaturę łokciem. Jak nie parzy to jest git i wsadzamy małego.


Przygotowania.

Rozłóżcie ręcznik na łóżku (czy gdzie tam ubieracie dziecko), połóżcie obok czyste ubranko i pieluszkę. Niech wszystko będzie przygotowane, żebyście potem nie biegali i nie robili chaosu wokół dziecka. 
I teraz nasz magiczny trik: połóżcie na przewijaku pieluszkę tetrową. Rozebranego dzidziusia kładziemy na pieluchę, w łapki wsadzamy mu jej rogi (tak żeby je ściskał) i razem z pieluszką wsadzamy do wanny. 


Jesteśmy w wannie.

I musimy pamiętać, że dobrze się bawimy. Uśmiechamy się do dziecka, chlapiemy wodą, Śpiewamy, żartujemy, robimy wszystko, żeby ten moment umilić. U nas Olek przestał płakać już przy pierwszym włożeniu z pieluszką. Kąpaliśmy go tak trzy czy cztery tygodnie i w końcu mogliśmy sobie odpuścić też pieluszkę. Teraz kąpiel jest zdecydowanie najmilszym momentem w ciągu dnia i zaczyna się śmiać już przy ściąganiu koszulki.


I po wszystkim.

Wyciągamy dziecko. Z tym akurat u nas jest problem, bo Olek polubił kąpiel do tego stopnia, że potrafi zapłakać wyciągany z wody. Ale wtedy szybko wystarczy zawinąć go jak rolo kebaba w ręcznik i kontynuować zabawę. Wycieranie może być równie śmieszne, co chlupanie w wodzie. Ubieramy bobasa i cieszymy się, że kąpiel minęła bez nerwów.


Banalnie proste, a ułatwia życie i czyni dzień przyjemniejszym. Powodzenia w wychowywaniu dzieci na małych pływaków. My z tej miłości do wody szykujemy się do pójścia na basen dla noworodków ;)

2 komentarze:

  1. Od lat nie ma dla mnie więkzej nagrody za ciężko przepracowany dzień, jak gorąca cudowna kąpiel :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubiłam się wyłożyć w wannie na kilka godzin. W nowym mieszkaniu niestety mamy tylko prysznic, a on nie relaksuje, tylko skłania do rozważań o życiu

      Usuń

Nie reklamuj się w komentarzach. Wszystkie komentarze zawierające adresy blogów lądują w spamie.

Jeśli chcesz dyskutować, bo się z czymś nie zgadzasz - droga wolna, bardzo chętnie, ale nie anonimowo. Takie komentarze też znikają.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...