poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Głupota matek nie zna granic.

Na początek weźcie pod uwagę, że piszę to jako wielka zwolenniczka modyfikacji ciała. Kocham piercing (chociaż sama kolczyki powyciągałam na porodówce i już nie włożyłam - starczy mi, że Olek wyrywa mi garściami włosy, nie chcę ryzykować rozlewu krwi), tatuaże, skaryfikacje, implanty. Jeśli nastoletni Olek przyjdzie do mnie i powie, że chce tatuaż, to sama pójdę z nim do studia. O ile spełni jeden warunek, który ja stosowałam, przed zrobieniem sobie czegoś na ciele. Ma mu się podobać jeden wzór, w jednym miejscu bez jakiejkolwiek, nawet minimalnej, zmiany przez minimum pół roku. Wtedy możemy robić.

A jednak jest coś, co mnie szokuje i czego nie umiem zrozumieć. Ciarki mnie przechodzą na samą myśl. Wyjaśnijcie mi, dlaczego ludzie są takimi kretynami i przekłuwają uszy niemowlakom albo małym dzieciom? 

Zacznijmy od podstaw. Przyjrzyjmy się argumentom, które udało mi się usłyszeć, kiedy takie zidiociałe mamuśki starały się przedstawić słuszność swojej decyzji.


Wszystko odbywało się sterylnie u kosmetyczki, uszy były przekłuwane specjalnym pistoletem.

Kochane, przykro mi, ale żadnej części ciała nie wolno przekłuwać pistoletem. Po pierwsze, to nie jest nawet przekłucie - pistolet gotowym kolczykiem rozrywa płatek ucha. Po drugie, nie da się go nigdy wysterylizować do końca. Użycie pistoletu automatycznie przekreśla sterylność i bezpieczeństwo. Jak już musicie koniecznie przekłuć córeczce uszy (bo się posracie, jak nie będzie miała żelastwa w ciele), to zróbcie to igłą.


Nie będzie pamiętało bólu.

Co z tego, że nie będzie go pamiętało, jeśli będzie go czuło? Bo nie do końca widzę tu logikę. Pewnie, tak samo może boleć u dziesięciolatki, ale wtedy będzie to na jej własny życzenie, a nie z racji widzimisię mamusi.


Bo mi się podoba, kiedy dziewczynka wygląda jak dziewczynka.

Jak Ci się podoba, to sobie i dwadzieścia razy ucho przebij. Ale Twoje, nie decyduj za swoje dziecko o jego ciele.


Bo ja miałam/moja córka miała/moja siostra miała przekłute uszy jak byłyśmy niemowlakami/małymi dziećmi i jakoś nic nam się nie stało.

Jeśli pozwolisz swojemu dziecku pobawić się bez opieki na poboczu autostrady i nic mu się nie stanie, to też znaczy, że to była dobra i odpowiedzialna decyzja? No bo przecież nic się nie stało. Prawda jest taka, że czy tego chcesz czy nie, przekłuwając dziecku uszy narażasz je na ryzyko infekcji, urazów i alergii TYLKO z powodu Twojego kaprysu.


Do przekłucia używa się specjalnych leczniczych kolczyków, których dziecko nie da rady samo zdjąć.

Chodzi o taki kolczyk?


Mam złą wiadomość. Nie jest leczniczy (nie istnieje coś takiego jak leczniczy kolczyk). Nie jest też nie do zdjęcia - w zasadzie to jedno z najłatwiej odpinających się zapięć. Na dodatek zawiera w sobie nikiel, który może uczulać.


Zawsze będzie mogła je wyjąć.

Nie. Zawsze będzie mogła je sobie zrobić, jeśli stwierdzi, że chce. Idąc tym tokiem myślenia, nie ma nic złego w przebiciu niemowlakowi nosa czy pępka - w końcu zawsze będzie mogła sobie je wyjąć.


Takich perełek wśród wypowiedzi mamusiek można znaleźć pełno. Smutne jest to, że istnieją tak głupie osoby, że naprawdę trzymają się tych teorii. Ciało Twojego dziecka jest tylko i wyłącznie jego ciałem. Dlaczego chcesz mu coś w nim zmieniać tylko dlatego, że Tobie się tak podoba? Dziecko nie jest zabawką ani ozdobą. 
Dla mnie to cholernie ryzykowne - może i niemowlak nie umie jeszcze szarpnąć się za ucho, ale Twoje zakolczykowane dziecko wejdzie jeszcze w etap biegania po krzakach, wspinaczki na drzewa, bójek i szarpanin z innymi dziećmi. Dlaczego chcesz świadomie je na coś takiego narażać?
Wiecie, kiedy jest odpowiedni czas na kolczyki? Wtedy, kiedy wasze dziecko was o to poprosi. I to już któryś raz z kolei, a wy wyjaśnicie po raz kolejny wiążące się z tym ryzyko. Ja przekułam sobie uszy mając trzynaście lat. 

Udało nam się już wywalczyć zakaz kopiowania psich uszu i ogonów. Może w końcu znajdzie się ktoś mądry kto zakaże przekłuwania dzieciom różnych części ciała, dopóki nie będą w stanie napisać same pisemnego oświadczenia przed, że tego właśnie chcą. 

Nie, Twoja mała córeczka nie wygląda w kolczykach uroczo. Tak, idąc z nią po ulicy pokazujesz całemu światu, że jesteś idiotką. 


24 komentarze:

  1. Tak bardzo się z tym zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety pelno jest takich mamusiek. Moja na szczescie byla normalna i kolczyki mialam dopiero wtedy kiedy zachciałam - czyli 8 lat. Wtedy pistoletem, ale coz.... A najlepsze jest to ze od lat nie nosze kolczykow i juz nie bede bo mi sie to nie podoba i mi przeszkadzaja. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam 7 czy 8 lat jak miałam pierwsze ( i jedyne z resztą ) przekłucie uszu. Też był użyty pistolet, niestety nie zdawałyśmy sobie, ani ja ani mama, sprawy z tego, jakie to ustrojstwo. :(
      Zgadzam się z autorką bloga w kwestii przekłuwania dzieciom uszu. Niestety bardzo nie podoba mi się sposób wyrażenia tych myśli... Należy oczywiście pouczać, ale nie sądzę, żeby jakakolwiek kobieta, która miała zamiar przekłuć swojej córeczce (rocznej, na przykład) uszko po przeczytaniu, że jest idiotką, zmieniła zdanie. Prędzej się oburzy i będzie przekonywać, dlaczego słusznym jest takie uszy przekłuć. Sami napędzamy spiralę nienawiści.

      Usuń
    2. To jest mój blog a na nim są moje opinie. Jedna z nich jest taka, że matki przekłuwające dzieciom uszy, to idiotki. Tyle w temacie ;)

      Usuń
    3. Dawno nie czytałem w Internecie tak mądrej i celnej riposty do posta. Peen, szacun!

      Usuń
  3. Małe dzieci sa tak urocze i słodkie same w sobie, ze ozdoba w postaci kolczyków jest zbędna. Ot, takie moje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno u Cyganów to taka sama tradycja jak obrzezanie u Żydów. Co nie zmienia faktu, że to barbarzyństwo którego nic nie tłumaczy, ani tradycja ani że jak dziecko małe to zapomni ból i sraty pierdaty inne. Jak ktoś jest bezmózgą cipą to nie wytlumaczysz :/
    Ale... widziałam kiedyś na wiocha.pl (nie mogę teraz tego znaleźć) tatuowanie małego dziecka, takiego dwuletniego. Dziecko się darło wniebogłosy, matka je przytrzymywała i tłumaczyła że jeszcze chwile a tatuator na luzie robił swoją robotę. I tego jeszcze bardziej nie mogę zrozumieć, postawa matki zapewnia o debiliźmie ale tatuator? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, znalazłam. I za każdym razem z ciężkim sercem mi się to ogląda http://www.cda.pl/video/67603db/Glupia-matka-zrobila-dziecku-tatuaz

      Usuń
    2. Masakra. Czym ludzie się kierują, że ich radość z tatuażu u dziecka jest ważniejsza niż ból tego dziecka.

      Usuń
  5. No a juz się bałam, ze tylko ja mam takie przemyślenia! Moja corka ma 2 latka i wiele osób sie mnie pytało kiedy w końcu przekłuję jej uszy. Moja odpowiedź jest zawsze taka sama: wtedy, kiedy sama zachce i pozwoli to zrobić piercingerowi, a nie jakiejś kosmetyczce i zrobi to igłą, a nie pistoletem. Sama mam łącznie 11 kolczyków (twarz i uszy) i 9 tatuaży, ale córce przekłuwać uszu byle czym nie pozwolę.Wielokrotnie widziałam na blogach wpisy jak to takie tępe mamuśki płakały razem z dziećmi na szczepieniu, bo bolało, po czym tydzień później pisały,że zrobiły dzieciom kolczyki... Idiotyzm do potęgi Ntej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mama tak samo nie chciała, żebym miała kolczyki zanim sama nie powiem, że chcę. Babcia mnie zaniosła jak miałam 6 czy 8 miesięcy, argumenty podobne jak wyżej. Kolczyki przestałam nosić już w przedszkolu (bo dziewczynki były nudne a z chłopcami była lepsza zabawa). Jak urosłam okazało się, że dziurki są za wysoko i nie mogę nosić konkretnego rodzaju kolczyków (dodam, że był to mój ulubiony). I tak w 6 klasie szkoły podstawowej trzeba było iść i robić nowe, więc ja się pytam w tym momencie, po co zaczynać "dziurawić" skoro ciało DIAMETRALNIE się zmieni bo dziecko rośnie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafione w punkt! Będę tu wpadał częściej ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Meh, akurat. Moje uszy przebijała babcia, igłą (na qrna szczęście!), ja miałam wtedy z 5, 6 lat. Tak, pamiętam do dziś. Ból, poczucie krzywdy i to, że nie chciałam dać sobie przebić drugiego ucha. Pamiętam też ból przy gojeniu się i przemywanie rumiankiem. Dziś patrzę na dwie krzywo zrobione dziury, za wysoko, bo przecież trzeba było się spieszyć, a uszy jeszcze potem urosły. Nigdy w życiu nie zrobię tego dziecku. Dziś mam tatuaż na całych plecach i z pięć w innych miejscach i kolczyki w częściach, o których się głośno nie mówi. Ale moje dziecko zrobi to wtedy, kiedy będzie chciało. I kiedy będzie się to pokrywać z moją i taty zgodą.
    Nie ma ale.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Tobą. Mam 6-miesięczną córeczkę i jak będzie starsza i sama będzie chciała to nie ma problemu, kolczyki może nosić. Ale teraz? Bezsens...

    OdpowiedzUsuń
  10. Podpisuje sie pod tym obiema rękami!!
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, czemu ja dopiero dziś na to trafiłam! Jestem mamą półrocznej Poli i nie wyobrażam sobie, by przekłuć jej uszka. Wg mnie jest to tylko czysty egoizm matki, bo jest to po to, by się jej to podobało. Przy tym jak bardzo ruchliwym dzieckiem jest, nie widzę jej z czymś w uchu, które co chwila tarmosi. A spanie? Nawet mi, dorosłej osobie śpi się nie wygodnie z "wkrętkami", a co dopiero takiemu maluszkowi. Na wszystko jest czas i na kolczyki też. Są inne gadżety, które podkreślą jej płeć, można zrobić wiele, by nie mylono jej z chłopcem, chociażby opaski, spinki itd. A co najważniejsze-nie widzę powodu, by decydować za nią. Zresztą pomijając już wszystko, kolczyki u takich małych dzieci wyglądają śmiesznie...






    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, naleze do grupy idiotek ktora na roczek przebila corce uszy i BARDZO TEGO ZALUJE :( Moja glupota i nigdy sobie tego nie zapomne ze narazilam mala na bol a kolczykow i tak nie nosi. Nauczyla sie wyciagac i jak znalazlam je w jej buzi od razu schowalam najglebiej jak sie da. Kolejne kolczyki dopiero jak sama bedzie chciala i to samo dotyczy sie jej siostry ktora niebawem ma sie urodzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nic się nie stało i gratuluję zmiany podejścia. Oby więcej takich mam! :)

      Usuń
    2. Tez sie ciesze ze nie zdazyla polknac bo przez wlasna glupote narazilabym ja na szpital i wogole nawet nie chce o tym myslec co moglo sie stac. Nie warto bo i bez kolczykow nasze dzieci sa sliczne a na przeklucie uszu przyjdzie jeszcze czas :)

      Usuń
  13. Trafiłem tutaj przypadkiem - ale zgadzam się jak ...... bardzo się zgadzam.
    I zaraz podsyłam link mojej małżonce :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się, że są na świecie dziewczyny, które też uważają przebijanie uszu małym dzieciom za absurd. Po co? Żeby nikt się na ulicy nie pomylił i nie powiedział, że to chłopiec? Ja chciałam w wieku 7 lat, ale powiedzieli mi, że jak będę duża i nadal będę chciała to wtedy pogadamy. Jak miałam 15 lat podziękowałam rodzicom, że się na dziury w uszach nie zgodzili, bo już ich nie chciałam. I nadal nie chcę i nadal nie mam.
    Fajnie, że tekst napisała osoba, która sama miała tyle kolczyków, więc wie, co pisze!
    I ciszę się, droga autorko, że podzieliłaś się tymi faktami ze światem!

    OdpowiedzUsuń
  15. 8 lat to też jeszcze dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hm...
    Raz już się wypowiadałam w tym temacie na innym blogu. Moja córka ma kolczyki. Zrobione w wieku niecałych 4 lat. Kolczyki o które sama się upominała przez kilka długich miesięcy. Miała przebijane u kosmetyczki tym "strasznym" narzędziem - pistoletem. Kosmetyczka podczas umawiania wizyty pytała ile dziecko ma lat bo roczniakom nie przebija. Poprosiłam o przebitki ze stali chirurgicznej. Mi je było ciężko odpiąć a co dopiero 4 latce? Posiadały specjalne wgłębienie zabezpieczające przed wypadaniem zatyczki a tym samym jakieś zabezpieczenie przed odpięciem. Uszka zagoiły się szybko bez większych rewelacji. Moja córka dziś ma 6 lat. Nosi srebro i drze się jak próbuje jej wyjąć choćby po to by zmienić na inne. Mimo szaleństw na rowerach, hulajnogach i innych takich nigdy nic się nie stało. Nie wiem może to dopiero przed nami. W końcu szkoła zacznie się we wrześniu. Nie wiem czy jestem idiotką wspomnianą we wpisie, bo przecież moje dziecko SAMO chciało te kolczyki mimo, że miała niespełna 4 latka. Sama walczyłam z mamą o kolczyki które wywalczyłam w wieku 5 lat. Uszy miałam przebite w domu, igłą. Nie pamiętam bólu, pamiętam, że jedna dziurka była krzywa, potem zarosła przebiłam znów jako nastolatka. Nie uważam że mama zrobiła mi krzywdę, czy ja ją zrobiłam dziecku, które samo chciało. Tłumaczenie, że niemowlę nie nie będzie pamiętało bólu jest głupie. Ale czy to do nas należy ocena tych matek? Jesteśmy tylko ludźmi, każdy z nas jako rodzić popełnia błędy. Matki które mają kretyńskie argumenty by przebijać uszy 6 miesięcznemu dziecku też muszą te błędy popełniać by coś zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się w 100%. Również ja, matka kochająca piercing i tatuaże (mam po kilka) nie przebiłam mojej 3letniej córce uszu i nie zrobię tego dopóki sama nie będzie chciała. Po co? Przecież może nigdy nie chcieć mieć kolczyków, więc po co bez jej woli to robić?
    Dodam, że mieszkam w Czechach i tu już w ogóle ludzie mają świra na tym punkcie. Przebijają dziewczynką uszy niemal już na porodówce, bo bez kolczyków to nie dziewczynka. Idziemy sobie z Calineczką ulicą, Cali ma różową bluzkę, dwa kucyki i opaskę z kwiatkiem i słyszę: ooo jaki śliczny chłopiec... gdy odpowiadam, że to dziewczynka to słyszę: ale przecież nie ma kolczyków... Ręce opadają po prostu. :D Raz nawet, gdy Calineczka szła w sukience to stwierdzono na ulicy, że to chłopiec, bo kolczyków nie ma. ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj się w komentarzach. Wszystkie komentarze zawierające adresy blogów lądują w spamie.

Jeśli chcesz dyskutować, bo się z czymś nie zgadzasz - droga wolna, bardzo chętnie, ale nie anonimowo. Takie komentarze też znikają.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...