niedziela, 31 sierpnia 2014

Niedzielnik.

Pierwsza przejażdżka pociągiem, pierwsza noc spędzona bez rodziców. Sporo się u nas ostatnio dzieje, stąd cisza na blogu.  Postanowiliśmy pojechać w rodzinne strony Grześka, na jedną noc. Przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że zamiast chusty zdecydujemy się na wózek, bo mieliśmy ze sobą bagażu jakbyśmy wyjeżdżali na miesiąc (co, jak się okazało, było jedną z gorszych decyzji w moim życiu). Wcześniej wcisnęłabym tylko do torebki szczoteczkę do zębów i bieliznę na zmianę, a nagle trzeba być ubezpieczonym na każdą okazję, zabrać dziesięć koszulek, pięć bluz, trzy pary spodni, wiatrówkę i milion pieluch. Bo nigdy nie wiadomo, czy się nie obrzyga albo nie obsika. O, i wszystkie zabawki, bo nigdy nie wiadomo, którą będzie miał ochotę się pobawić. Lepiej nie ryzykować. Dwie butelki, bobo fruty, kaszki. Bo nigdy nie wiadomo, na co będzie miał smaka. Oczywiście okazało się, że dziewięćdziesiąt procent z tego wszystkiego nie było nam do niczego potrzebne. Ale przynajmniej byłam spokojna, że jestem zabezpieczona na każdą możliwą sytuację. Olek standardowo całą przygodę przespał i obudził się dopiero na miejscu.













***
Miałam zamiar opisać tutaj dlaczego tak bardzo żałowałam, że zdecydowaliśmy się zabrać spacerówkę, a nie chustę, ale stwierdziłam, że to, jak bardzo pekape jest antyrodzinne i antydzieciowe zasługuje na osobnego posta. A musicie wiedzieć, że zawsze ich lubiłam i w przeciwieństwie do całej reszty Polski, nie narzekałam na nic. 



***
Przeżyliśmy pierwszą noc bez Olka. Zostawiliśmy go u moich rodziców. Prawie się popłakałam, kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam jego łóżeczko i zabawki. I to jak cicho było. Zaraz potem poszłam na spokojnie pod prysznic nie nasłuchując co dziesięć sekund czy dziecko płacze (kłamię, i tak to robiłam). Położyliśmy się wygodnie na łóżku, które w końcu było całe dla nas i odpoczywaliśmy nie sprawdzając co pół godziny, czy dziecko oddycha (też kłamię, sprawdzaliśmy).
Tak naprawdę to siedzieliśmy smutni w cichym mieszkaniu, mówiliśmy jak bardzo za nim tęsknimy i obiecywaliśmy sobie, że już więcej go nie zostawimy.

5 komentarzy:

  1. Co robiliście w stargardzie? : 3

    OdpowiedzUsuń
  2. i moje rejony stargard :) taki mały świat, jakoś tak nawet ładnie na zdjęciu wygląda ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczne zdjęcia :) Ja z centralnej Polski, nigdy nie byłam w Stargardzie. Pięknie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj się w komentarzach. Wszystkie komentarze zawierające adresy blogów lądują w spamie.

Jeśli chcesz dyskutować, bo się z czymś nie zgadzasz - droga wolna, bardzo chętnie, ale nie anonimowo. Takie komentarze też znikają.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...